Omatko, NIE. Nienienienienie. Mangowcy już dostatecznie są wytykani palcami, uważani za zdziecinniałych nawet przez fanów normalnych komiksów i kreskówek, żeby jeszcze robić akcję gadania po japońsku. Przecież te weeaboo wtrącenia są jednymi z najbardziej denerwujących zachowań mangozjebów, bo starają się na siłę być wyjątkowi i wyróżniać się za wszelką cenę. Welp, chyba jednak decyzja o nienoszeniu moich przypinek już nigdy na niczym była dobra. Jeszcze jakiś gimbus mnie zaczepi z ohajo i co mu powiem, że za stara już jestem na ohaja?
nie, broń Boże. zgadzam się z komentarzem powyżej, dodatkowo nie lubię być kojarzona z fandomem, kiedyś założyłam koszulkę Death Note i wyszłam na miasto. Nigdy więcej tego błędu nie powtórzę. Poza tym to jest Polska i jeśli chcę nawiązać z kimś kontakt mówię po polsku.
O Boże, nje, nje, nje, nje, nje. No jasne, że to krakowscy otaku na to wpadli - bez obrazy, ale tam działają zwykle najbardziej łibusowsko - gimbusowskie grupki. To jeszcze lepsze niż te tęczowe bransoletki.
Rozumie, że możecie mieć odmienne zdanie na ten temat ;) Mnie ktoś poprosił o udostępnienie tego, a więc to zrobiłam, a to czy Wy to przeczytacie i będziecie praktykować to już odmienna kwestia ;)
Omatko, NIE. Nienienienienie. Mangowcy już dostatecznie są wytykani palcami, uważani za zdziecinniałych nawet przez fanów normalnych komiksów i kreskówek, żeby jeszcze robić akcję gadania po japońsku. Przecież te weeaboo wtrącenia są jednymi z najbardziej denerwujących zachowań mangozjebów, bo starają się na siłę być wyjątkowi i wyróżniać się za wszelką cenę.
OdpowiedzUsuńWelp, chyba jednak decyzja o nienoszeniu moich przypinek już nigdy na niczym była dobra. Jeszcze jakiś gimbus mnie zaczepi z ohajo i co mu powiem, że za stara już jestem na ohaja?
nie, broń Boże. zgadzam się z komentarzem powyżej, dodatkowo nie lubię być kojarzona z fandomem, kiedyś założyłam koszulkę Death Note i wyszłam na miasto. Nigdy więcej tego błędu nie powtórzę.
OdpowiedzUsuńPoza tym to jest Polska i jeśli chcę nawiązać z kimś kontakt mówię po polsku.
O Boże, nje, nje, nje, nje, nje. No jasne, że to krakowscy otaku na to wpadli - bez obrazy, ale tam działają zwykle najbardziej łibusowsko - gimbusowskie grupki. To jeszcze lepsze niż te tęczowe bransoletki.
OdpowiedzUsuńRozumie, że możecie mieć odmienne zdanie na ten temat ;)
OdpowiedzUsuńMnie ktoś poprosił o udostępnienie tego, a więc to zrobiłam, a to czy Wy to przeczytacie i będziecie praktykować to już odmienna kwestia ;)
szkoda tylko ,że nas Otaku większość osób uważa za dziecinadę ;__;
OdpowiedzUsuń