Puella Magi Madoka Magica
Co jakiś czas powstają nowe anime spod znaku maho shojo. Kojarzą nam się z dziewczynkami
przebranymi w kolorowe
stroje, posiadającymi ultra słodkie moce i walczące z wszelakim złem tego
świata. Zwykle towarzyszy im masa serduszek, cukiereczków i uroczych maskotek. Puella
Magi Madoka Magica całkowicie zrywa ze wszystkimi schematami dziecinnych
czarodziejek.
Nasza przygoda zaczyna się we
śnie pewnej czternastolatki, Madoki Kaname. Widzimy dziewczynę ze wszystkich sił
walczącą z dziwacznym potworem. Gdy wydaje się, że dziewczyna już przegrała,
pojawia się niewinnie wyglądający stworek, proponujący jej zostanie
czarodziejką.
Sam sen nie byłby niczym
niezwykłym, gdyby nie fakt, że owa wojowniczka pojawia się następnego dnia jako
nowa uczennica w klasie Madoki. Homura Akemi jest skryta i widać, że nie darzy
naszej bohaterki sympatią. Tego samego dnia Madoka i jej przyjaciółka Miki
Sayaka spotykają kolejną postać ze snu - Kyubeya, stworka przypominającego skrzyżowanie
kota z królikiem, całkiem sympatycznie wyglądającego. Proponuje on dziewczynom
spełnienie jednego dowolnego życzenia. W zamian musiałyby przyjąć
czarodziejskie moce i walczyć z wiedźmami. Wszystko zapowiada się jak wspaniała
przygoda, jednak skutki decyzji bohaterek są całkowicie inne…
Puella Magi Madoka Magica
pokazuje, że często pozornie nieszkodliwe działania mogą być fatalne w
skutkach. Bohaterki muszą walczyć nie tylko z wiedźmami, lecz również z
mrokiem, jaki kryje się w ich sercach. Oglądając to anime zastanawiamy się, czy
dla jednego życzenia warto jest tracić to, co dotychczas posiadaliśmy, i czy
to, co uważamy za dobre lub złe, rzeczywiście takie jest.
Bohaterowie są dosyć dobrze
skonstruowani. Nie ma ich zbyt wielu, jednak to absolutnie nie przeszkadza.
Każdy ma unikalny charakter i myślę, że każdy znajdzie postać, z którą może się
utożsamić. Mistrzostwem jest dla mnie
postać Kyubeya, którego ciężko rozgryźć, a jeszcze ciężej określić jako
bohatera pozytywnego czy negatywnego. Minusem jest często brak logiki w
działaniach bohaterów, co jednak nie wpływa na ogólny odbiór serii C:
Graficznie anime prezentuje się
znakomicie. Postacie są starannie narysowane (stylu można się czepiać, mi na
przykład przeszkadzały trochę twarze), tła również. Świat wiedźm zapiera dech w
piersiach, a w połączeniu z płynną animacją i efektownymi scenami walk daje
wspaniały efekt. Ponure, psychodeliczne tła kontrastują z kolorowymi postaciami
czarodziejek, co jeszcze lepiej oddaje klimat anime.
Muzycznie również seria stoi na
wysokim poziomie. Nie ma tu śpiewanych piskliwym głosikiem pioseneczek, za to
twórcy przygotowali solidną porcję muzyki doskonale wpasowującą się w klimat
serii. Jedynym minusem jest gospodarowanie soundtrackiem – niektóre utwory
powtarzane są bardzo często, podczas gdy inne słychać zaledwie kilka razy.
Słowem podsumowania – Puella Magi Madoka Magica w moim
mniemaniu zasługuje na wysoką ocenę.
Jest to seria, która pomimo pozornego trzymania się kanonów gatunku, w
rezultacie całkowicie się z nich wyłamuje. Anime warto zobaczyć chociażby ze
względów estetycznych, zarówno graficznie jak i muzycznie zasługuje na chociaż
chwilę uwagi.
Na podstawie anime powstała manga, której premiera w Polsce nastąpi już w lipcu za sprawą wydawnictwa Waneko. Z tej okazji wydawnictwo przygotowało rysunkowy konkurs, jeszcze można się zgłaszać! Szczegóły tutaj [LINK]
Moja ocena – 9,5/10
Gatunek – dramat, horror, maho
shojo
Ilość odcinków – 12
Studio - SHAFT
Reżyseria – Akiyuki Shinbo
Muzyka – Yuki Kajiura
_________________________________________________________________________________
To mój pierwszy wpis tutaj, dzień dobry. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam :)
Jak na pierwszy wpis wyszło bardzo dobrze ;) Sama lepiej bym tego nie opisała, ale mogłaś jeszcze dodać coś o Mami Tomoe. Życze udanej pracy i wielu recenzji ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńwiem, miałam opisać wszystkich bohaterów, ale doszłam do wniosku, że to by było zbyt dużo spoilerów :)
Na początku pozdrawiam recenzentkę, i dziękuję uprzejmie za "zaczepienie oczka" na moim skromnym blogu : )
OdpowiedzUsuńCo do samej Madoki zaś - tutaj podejrzewam wkradać się może moje "oldfagowe zrzędzenie", ale osobiście nigdy nie uważałem, iż jest to anime jakoś wybitnie oryginalne, totalnie niszczące wszelkie schematy itd. Widziałem już bowiem wiele dużo starszych czarodziejek ("Dream Hunter Rem", "Cutie Honey" itd.) które podobne cuda, jakie w Madoce są, już wyczyniały.
Nie zmienia to jednak faktu, że serię bardzo lubię. Choć nie ukrywam, iż seria TV wielkiego wrażenia na mnie nie zrobiła. Coś co mnie naprawdę powaliło to trzeci film kinowy "Rebellion" ale dlaczego, to przemilczę, by nie spoilerować : )
Co do postaci - najciekawsza jest zdecydowanie Sayaka (tak tak, OPINIOOOONS~). Jej charakter wydał mi się być najbardziej dynamiczny i ciekawy, podczas gdy reszta czarodziejek to takie troszku oklepane schematy, które dość łatwo zaszufladkować (przepraszam w tym miejscu fanów Homury zwłaszcza, bo właśnie ona wydała mi się najbardziej nudnawą postacią. Po prostu niczym szczególnym mnie nie zachwyciła)
Oprawę audiowizualną uwielbiam, nie ukrywam. Ba, Madoka to chyba jedno z naprawdę niewielu nowych anime, w których przypadku ścieżka dźwiękowa oczarowała mnie tak bardzo, jak te z produkcji sprzed roku 2000. Kreska również bardzo przyjemna dla oka i jak słusznie zauważyłaś, niesamowity wprost jest zastosowany w niej surrealizm. Światy wiedźm bardzo mocno mi się kojarzyły ze światami snów z "Dream Hunter Rem", za co anime u mnie zapunktowało.
Animacja zaś... no cóż, po ujrzeniu HAMERU i jej czarodziejskich sześciu palców nie ukrywam, że wybuchłem szczerym śmiechem. Wersja na DVD/Blu Ray wypada już na szczęście dużo lepiej (choć DVD nadal obfituje w QUALITY piękne).
Jestem niemniej jednak z siebie dumny, iż mam na półeczce zarówno oryginalne trójpłytowe wydanie DVD z tym anime, jak i całą mangę. Dwie figurki ulubionych czarodziejek (Sayaka i Mami) również uważam za piękne ozdoby swojej kolekcji~
P.S.
Um, ja wiem że się czepiam (nie złośliwie, broń mi Panie Boże!) ale
>Nie ma tu śpiewanych piskliwym głosem pioseneczek
Pierwszy ending. Chyba jedyna piosenka w całym anime, którą przewinąłem, bo nie mogłem tego słuchać po prostu. Mimo że urocze głosiki lubię
Jedna z moich ulubionych produkcji ;)
OdpowiedzUsuń