O

środa, 22 stycznia 2014

Diabolik Lovers


Kolejna wariacja na temat wampirów, tym razem w stylu haremowym. Czyli jak zrobić anime, przez które Drakula się w grobie przewraca.



Yui to najzwyklejsza na świecie dziewczyna, która wiedzie normalne życie do czasu, kiedy przez ojca jest zmuszona do zmiany miejsca zamieszkania. Teraz jej domem staje się ponura rezydencja z jeszcze bardziej ponurymi mieszkańcami. Otóż nasza bohaterka ląduje pod jednym dachem z szóstką braci wampirów. I to nie pierwszych lepszych, znanych nam krwiopijców w czarnych pelerynach i o nienagannych manierach. Nowi współlokatorzy Yui okazują się być prawdziwymi sadystami, nie tylko dla dziewczyny, ale również dla widzów.

 Podczas 12 odcinków nasza biedna bohaterka jest przez uroczych braciszków popychana, poniżana i wysysana w każdy możliwy sposób, i jest to w zasadzie wszystko, co można powiedzieć o fabule. Co prawda twórcy pod koniec starają się stworzyć coś na kształt sensownej fabuły, jednak z niezbyt udanym skutkiem. Wszystko jest do bólu proste i przewidywalne, a przy tym pozbawione jakiejkolwiek logiki. Cóż, może to dlatego, że anime wzorowane jest na grze otome, chociaż nie wiem, czy traktować to jako dostateczne usprawiedliwienie.

Nasza bohaterka jest postacią o charakterze, który zwykłam określać jako „pustostan”. Nie dość, że bez słowa godzi się na mieszkanie pod jednym dachem z bandą niewyżytych wampirów, znosi ciągłe poniżanie i – co jest dla mnie niezrozumiałe – poddaje się po pierwszej próbie ucieczki (lub ucieka w tak wspaniałe miejsce jak cmentarz lub dach) to na dodatek próbuje zaprzyjaźnić się z osobami, które jedynie jej ubliżają lub wysysają krew. Co prawda ma kilka przebłysków i czasem sprzeciwia się któremuś braciszkowi, jednak zwykle jej reakcje ograniczają się do poziomu szmacianej lalki.
Jednak w porównaniu do reszty bohaterów Yui to postać o naprawdę barwnej osobowości. O reszcie ciężko jest cokolwiek powiedzieć, mamy tu klasyczny zestaw haremowych postaci o spłyconych charakterach. Wszystkich łączy to, że każdy posiada jakąś traumę z dzieciństwa, co naturalnie uprawnia ich do bycia irytującymi snobami.

Tym co ratuje tą serię jest grafika. Może tła mogłyby być bardziej szczegółowe, ale kreska stoi na przyzwoitym poziomie i przyjemnie się patrzy na postacie (wyłączając oczy prześwitujące nad włosami). Animacja również prezentuje się nieźle. Co do muzyki, opening i ending mnie nie porwały, ale słyszałam gorsze. W tle coś tam brzdęka, lecz nie wpadło mi szczególnie w ucho. Mimo to całkiem dobrze sprawdza się jako tło dla „fabuły”. Jedynym dźwiękiem, który mnie niemiłosiernie denerwował, był dźwięk wgryzania się w skórę bohaterki – bardziej przypominało ugryzienie soczystego jabłka :D

Niestety, Diabolik Lovers nie wywarło na mnie pozytywnego wrażenia. Z pewnością najmocniejszą stroną były 15- minutowe odcinki i grafika. Wiem, że po seriach reverse haremowych nie można się wiele spodziewać, jednak ta seria bije na głowę wszystkie pod względem bezsensowności. Drętwe dialogi wypowiadane przez bohaterów nie miały żadnego ładu i składu – czasem poważnie zastanawiałam się, czy postacie wiedzą, co mówią. Do tego relacje między postaciami – mnie osobiście męczyło ciągłe poniżanie bohaterki powtarzane w kółko oraz to, ze bracia zdawali się wcale nie znać. W każdym razie, Diabolik Lovers oglądało mi się bardzo ciężko i nie wiem, czy komuś je polecić (chyba że jest fanem sado – maso, wtedy jak najbardziej polecam).

 Moja ocena: 3/10
Gatunek – dramat, romans, harem, nadprzyrodzone
Liczba  odcinków –  12 x 15 min
Studio – Rejet, ZEXCS 
Rok produkcji – 2013
Reżyseria –  Shinobu Tagashira

Muzyka –  Yuuki Hayashi

11 komentarzy:

  1. a mam nawet dobre zdanie o tym anime... Może i bohaterka ze swoim, jak to nazwałaś, "pustostanem" była straszna i do dziś jak ją zobaczę to mam jakieś drygi i od razu zamykam stronę, ale raz na tydzień po 15 minut takiego anime dało mi przynajmniej chwilę "zapominania" o bożym świecie i wyśmiewaniem zachowania niektórych bohaterów. :P No Ayato jest wyjątkiem i mi go szkoda w tym anime. :P I zgadzam się z twoja opinią pod względem kreski, chociaż te wzorki w oczach były zbędne. :X

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam kocham to anime i AYATO ♥
    Uważam że mogłoby być więcej akcji i dłuższe.

    OdpowiedzUsuń
  3. To prawda anime też wydało mi się bez sensu, jednakże całkiem przyjemnie mi się je oglądało ;) Bardzo podobała mi się kreska. Uważam, że sam pomysł, był ciekawy, ale wyszło jak wyszło XDD Najbardziej spodobali mi się Ayato i Kanato ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Znajomy oglądał i próbował mnie zachęcić, bo doskonale się bawił głupotą tego anime. Ja, niestety, odpuściłam po pierwszym odcinku. Jestem przyzwyczajona do pozbawionych charakteru bohaterek ekranizacji otome i ich stereotypowych ukochanych, ale, damn, nigdy nie zrozumiem romantyzowania przemocy fizycznej i psychicznej, nawet dla żartów. Potem dziewczynki to oglądają i wyrastają z nich fanki Pięćdziesięciu Odcieni Greja. Serious business.

    OdpowiedzUsuń
  5. Generalnie to kiedyś myślałam, że nie ma odwróconej haremówki, której bym nie przetrwała, ale jeśli chodzi o tę serie to wymiękłam po pierwszym odcinku, po prostu nie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Same negatywne opinie o tym słyszę xD Dla kreski raczej nie będę oglądać, a skoro główna bohaterka jest aż tak pusta, to niee, wolę obejrzeć coś innego ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam opis i stwierdziłam, że wymiekam. Już wolę haremówki za ładnymi dziewczynami.

    OdpowiedzUsuń
  8. Na początku byłam wprost zachwycona, sama nie wiem czym... ;/
    Główna bohaterka cały czas irytuje, zachowuje się tak, jak żaden normalny człowiek w tej sytuacji by się nie zachował... Strasznie sztucznie, no bo kto stara się zaprzyjaźnić z 6 (dobrze mówię...? xd) krwiopijczych wampirów...! No ludzie... Kreska faktycznie świetna, tak jak animacja, ale zgadzam się, wszystko inne jest po prostu beznadziejne/irytujące/denerwujące/sztuczne...

    OdpowiedzUsuń
  9. Załamałam sie oglądając to anime. Kreska i fabuła zapowiadały sie fajnie, jednak dla mnie oglądanie tego skończyło sie w połowie. Chce mi sie tylko płakać jak myślę o głównej bohaterce i jej.. nie w sumie, zachowaniu każdego bohatera. To anime było tak irytujące i denerwujące, że jak o nim słyszę to mi sie przewraca w żołądku. Tylko ten fioletowo-włosy, psycho-chłopaszek był znośny, naprawde.

    OdpowiedzUsuń
  10. Załamałam sie oglądając to anime. Kreska i fabuła zapowiadały sie fajnie, jednak dla mnie oglądanie tego skończyło sie w połowie. Chce mi sie tylko płakać jak myślę o głównej bohaterce i jej.. nie w sumie, zachowaniu każdego bohatera. To anime było tak irytujące i denerwujące, że jak o nim słyszę to mi sie przewraca w żołądku. Tylko ten fioletowo-włosy, psycho-chłopaszek był znośny, naprawde.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak to kurcze jest w kategorii romans???

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za przeczytanie posta i liczymy na szczery komentarz ;)